Kolekcja Amy Winehouse
Realizowania modowych marzeń celebrytów ciąg dalszy. Po projektowanie sięgnęła kontrowersyjna piosenkarka popowa, Amy Winehouse, która postanowiła cały świat ubrać dokładnie tak jak siebie. Znana głównie z narkotykowych upojeń oraz zaledwie kilku (trzeba dodać: dobrych) piosenek artystka, postanowiła dołączyć do projektujących gwiazd. Pomógł jej w tym Fred Perry, który pod swoją marką wypuścił linię ubrań sygnowaną nazwiskiem Amy. Czy wyszło im to na dobre? Zobaczmy.
Nie da się ukryć, że piosenkarka tworząc kolekcję inspirowała się własnym stylem. Naszym zdaniem jest on nie do podrobienia, jednak obawiamy się zmasowanego ataku fanek Amy, które podniosą włosy, włożą ubrania z kolekcji Freda Perry’ego i będą jej odzwierciedleniem. Cała kolekcja utrzymana została w tonacji czarno-różowo-szarej. Większość ubrań przypomina kiczowaty styl Amy, jednak znajdą się również całkiem przyjemne perełki. Spójrzcie na płaszczyk, przecież mogłaby go spokojnie włożyć każda z nas.
Jeśli chodzi o linię „elegancką” to tworzą ją głównie wydekoltowane sukienki oraz jedna, szara spódniczka. Nie wyróżnia się szczególnie niczym, jednak Amy zestawia z nią wiele modeli bluzek, więc chyba się jej wyjątkowo podoba. Bluzki zaś wszystkie są zapinane na guziki, czyli pozostawiają możliwość dowolnej modyfikacji głębokości dekotu. Amy przystoi pokazywanie biustu, ponieważ jej już nic nie może zaszkodzić, jednak wam proponujemy się hamować. Kobiety powinny być seksowne, ale nie wyzywające.
Podsumowując kolekcje celebrytów rzadko powalają na kolana, a ta z pewnością jest tego potwierdzeniem. Kiczowate stroje nie wyróżniają się na tle ciuchów, proponowanych przez sieciówki, a nawet wyglądają przy nich słabo. Amy radzimy tworzyć cudowne piosenki, bo to jej wychodzi doskonale, a projektowanie pozostawić projektantom.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.