Piercing- głupota czy nowa moda?
Piercing, czyli przekłuwanie i zdobienie kolczykami różnych część ciała towarzyszył ludziom od zarania dziejów. Jednak w polskim społeczeństwie wciąż budzi kontrowersje i sprzeczne opinie. Czy to nowy sposób wyrażania siebie? A może zwykła moda? O zdanie pytaliśmy sopockich przechodniów.
,,Toż to oszpecenie pięknego ciała! Kiedyś ludzie nie nosili tylu ,,udziwnień” i jakoś żyli i wyglądali ładnie. A teraz to w głowie się poprzewracało tym młodych ludziom”- ostro krytykuje pani Janina, emerytowana nauczycielka. Istotnie, kiedyś piercing nie był tak popularny, jak dziś. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu, w Polsce powszechne było jedynie noszenie kolczyków w uszach i to głównie przez kobiety. Stopniowo kolczyk w uchu u mężczyzn przestał wzbudzać kontrowersje. Moda na piercing i społeczna akceptacja tej formy zdobienia ciała ewoluowała dość dynamicznie. Przypomnijmy sobie chociażby zamieszanie jakie jeszcze kilkanaście lat temu wzbudzał kolczyk w nosie! Założenie małej, srebrnej kuleczki, w miejscu innym niż ucho, groziło nie tylko naganą od nauczycieli, ale także ostrą dezaprobatą rodziców. Czasy jednak się zmieniły, rodzice stali się bardziej tolerancyjni, a w szkole- no cóż… zawsze zdarzy się ktoś, kto nie zamierza odstąpić od swoich, konserwatywnych poglądów. Jednak mimo licznych przeciwności, młodzież nie rezygnuje z przekłuwania kolejnych miejsc ciała, nawet tych intymnych.
,,To jest jak nałóg. Zrobisz jeden, potem drugi kolczyk i zanim się obejrzysz, już idziesz do zakładu zrobić kolejny”- tłumaczy Michał, dumny posiadacz 6 kolczyków (w języku, łuku brwiowym, sutku i 3 w uchu). Większość fanów piercingu traktuje kolczyki jako dodatkową biżuterię lub rodzaj permanentnego makijażu. Wielu uważa też, że poprzez kolczyki może wyrazić siebie, wykreować swój wizerunek i wyróżnić się z tłumu.
,,Kolczyki? Zależy jeszcze ile i w jakim miejscu. Każdemu pasuje co innego, myślę, że trzeba zachować umiar”- stwierdza Kasia, studentka UG. O zdrowym rozsądku nie należy zapominać, szczególnie jeśli zamierzamy nosić kolczyk w widocznym miejscu np. na twarzy. Może się bowiem zdarzyć, ze za kilka lat obejmowane przez nas stanowisko zawodowe będzie wymagało od nas zupełnie innego wizerunku niż ten, który prezentowaliśmy do tej pory. I co wtedy?
Pracodawcy różnie zapatrują się na niestandardowe ozdoby swoich podwładnych. Osoby o nietypowym wizerunku są uważane za odważne i niezależne, ale też takie, które z trudem podporządkowują się narzucanym im procedurom. Dlatego może zdarzyć się, ze osoba z widocznymi kolczykami nie będzie miała problemu z zatrudnieniem np. w agencji reklamowej (gdzie na pierwszym miejscu liczy się kreatywność i pomysłowość), jednak przy próbie objęcia stanowiska w recepcji mogą pojawić się kłopoty. Jak wiadomo, oprócz kwalifikacji liczy się także pierwsze wrażenie. Pracodawca woli zatrudnić osobę, która już na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie łatwo integrującej się z innymi i umiejącej dostosować się do miejsca pracy. Dlatego zarówno tatuaże, jak i kolczyki będą niekoniecznie dobrze odbierane w dużych korporacjach.
Przed pójściem do zakładu piercingu zastanówmy się zatem, jaki komunikat chcemy przekazać innym, poprzez własny wizerunek. W prawdzie kolczyk to nie tatuaż i można pozbyć się go o wiele szybciej, jednak zawsze pozostaje mniej lub bardziej widoczna blizna.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.